Firmy kurierskie konkurencją dla Poczty Polskiej
Zamknięte urzędy pocztowe i niedoręczone pilne przesyłki napędziły klientów prywatnym firmom kurierskim.
Od blisko miesiąca trwają protesty listonoszy, którzy walczą o wyższe pensje i lepsze warunki pracy. Ile straciła na tym poczta, trudno powiedzieć. Konkretne liczby mają być znane dopiero wtedy, gdy rozmowy związków zawodowych z dyrekcją zostaną zakończone. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo.
W Białymstoku listonosze nie roznosili listów tylko przez dwa dni, ale to wystarczyło, by zauważyć ożywienie w firmach kurierskich, konkurencyjnych dla poczty.
- W ubiegłym tygodniu nasze obroty wzrosły o 40 proc. To bardzo dużo. Jesteśmy w trakcie podpisywania wielu umów zarówno z dużymi instytucjami państwowymi, jak i mniejszymi firmami, którym zależy na terminowym dostarczeniu faktur. Jak mówią nasi klienci, poczta nie daje już takiej gwarancji - mówi Marek Sadowski, rzecznik prasowy Polskiej Agencji Finansowej.
Z kolei firma kurierska Pro Direct planuje w Białymstoku przyjąć do pracy ponad trzydzieści osób.
- Dotychczas z miejscowym oddziałem naszej firmy współpracowało blisko 20 kurierów. Chcemy zwiększyć tę liczbę, ponieważ mamy coraz więcej zleceń. Oczywiście, ma to związek z niepewną sytuacją na poczcie - przyznaje Jacek Markowicz z firmy Pro Direct.
Gazeta Wyborcza